Jakich sequeli oczekujemy w 2021 roku?

Zrealizowanie ich jest możliwe, ale nie do końca. Może kiedyś wyjdą, a może nie. Przedstawiamy wam listę gier, których oczekujemy, ale których powstanie w 2021 roku jest natomiast mocno wątpliwe. Nowa generacja daje dużo większe możliwości, czy któryś z tych tytułów ma wobec tego szansę się ziścić?

9 stycznia 2021

Spod pióra Doroty Żak

Rayman 4

Gdybym miała wybrać grę, na którą czekałam w swoim życiu najdłużej i dalej się nie doczekałam, byłby to Rayman 4. Kiedy w Raymanie 3 usłyszałam jedną z postaci krzyczącą „do zobaczenia w Raymanie czwórce!”, byłam pewna, że Ubisoft ma w planach kolejną część serii. I tak chyba faktycznie przez chwilę było – z czasem pojawiły się doniesienia o tym, że prace trwają, aby dość szybko zmienić się w rozczarowanie. Bo nagle okazało się, że świat Raymana przejęły Kórliki, które pozbyły się tytułowego bohatera, a bardziej rozbudowaną fabułę z poprzednich odsłon porzuciły na rzecz kolekcji minigierek. Tak więc nie dostałam upragnionego sequela z dobrą historią.

Co więcej, sam Rayman na kilka ładnych lat zupełnie zniknął z pola widzenia. Kiedy wrócił, jego nowe przygody (Origins i Legends) zbliżyły się bardziej do platformówki 2D znanej z pierwszej części niż do świetnych zręcznościówek 3D o podtytułach The Great Escape i Hoodlum Havoc. I pewnie, Origins i Legends dają sporo radości, oprawa graficzna i muzyka wykonane są bez zarzutu, ale czegoś jednak brakuje, bo, po raz kolejny, nie mamy tutaj aż tak wciągającej fabuły.

Rayman 4 - Band Land w wersji 3D na concept arcie

Choć prace nad Raymanem 4 zostały wstrzymane – a ostateczne szanse na powstanie tej gry są, nie oszukujmy się, marne – możemy trafić na garść wskazówek, co miało pojawić się w „czwórce”. Po raz kolejny byłaby to platformówka 3D, w której moglibyśmy odwiedzić lokacje znane z pierwszej części. Podobno mieliśmy w niej także spotkać postaci znane z innych gier Ubisoftu, jak Prince of Persia czy Beyond Good & Evil. Prace nad grą nie doszły jednak do zbyt zaawansowanego poziomu. W Internecie znajdziemy bez problemu garść szkiców koncepcyjnych, jak Rayman 4 miał wyglądać, ale nadal mamy do czynienia z niedokończonym projektem, w którym widzimy tylko pierwsze (i  porzucone) pomysły.

Rayman 4 - transformacje bohatera

Z biegiem lat przestaję się łudzić, że kiedyś zagram w Raymana 4, ale nie zmienia to faktu, że gdyby jakimś cudem ta gra jednak powstała, to kupiłabym ją w ciemno. Choćby z sentymentu.

Kolejny Deus Ex, czyli trzecia część przygód Adama Jensena

Nie potrzebowałam wiele czasu, żeby całkowicie zanurzyć się w światy Human Revolution i Mankind Divided. Spiski Iluminatów, wątki transhumanizmu i nawiązania do Renesansu świetnie się ze sobą łączą i dają punkt wyjścia do fabuły skłaniającej do myślenia. Do plusów należy także możliwość wyboru rozwiązywania zadań (skradanie się lub otwarta walka, pacyfizm lub agresja), świat, który poznajemy nie tylko przez cutscenki, ale też przez eksplorację i oczywiście utrapiony bohater, który wcale nie prosił o to, żeby zostać superczłowiekiem z nowoczesnymi wszczepami.

Adam Jensen z Deus Ex Human Revolution

Czego oczekiwałabym od kolejnej części Deus Exa? Przede wszystkim doprowadzenia do końca historii Adama Jensena, która, moim zdaniem, ma jeszcze sporo niewykorzystanego potencjału. Zwłaszcza że w Mankind Divided pojawia się wątek nowych tajemniczych wszczepów Adama, a jego dochodzenie w tej sprawie przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Jensen jest już na dobrej drodze do pełnego zaakceptowania siebie – w Mankind Divided nie ma już takiego problemu z byciem w części maszyną jak w Human Revolution – ale brakuje jeszcze jakiegoś domykającego wątku i konkluzji.

Póki co, nie zanosi się na kolejną część Deus Exa, ale pociesza fakt, że aktor głosowy dubbingujący Jensena, Elias Toufexis, powróciłby do roli, gdyby tylko trafiła się na to okazja. To może jednak się trafi?

Spod pióra Pawła Trawińskiego

Warcraft 4

Tytuł, na który czekałem od lat, choć teraz już wiem, że pozostaje raczej nierealny. Czemu? „Winny” pozostaje World of Warcraft, który od 2004 roku rozwija historię Azeroth, zastępując tym samym serię rewelacyjnych strategii zakończoną w lipcu 2003 kultowym Warcraft III: The Frozen Throne (Warcraft III: Reforged pozostaje za zasłoną milczenia.). I nie mówię, że to źle, bo jednak MMO od Blizzarda z jakiegoś powodu stało się najlepszym tytułem tego typu wszechczasów. Jednak gra wraz z ośmioma dodatkami rozwinęła już każdy możliwy wątek, a na dokładkę RTS-y są aktualnie niszowy gatunkiem. Wróćmy jednak do sfery marzeń i zastanówmy się jak taki tytuł mógłby wyglądać.

Kadr ze zwiastuna World of Warcraft: Shadowlands

Dla mnie osobiście Warcraft III był miłością od pierwszego wejrzenia, która zaowocowała uwielbieniem RTS-ów w ogóle. Miał wszystko czego szukałem w grze – rewelacyjną, lekko baśniową grafikę, cztery zróżnicowane frakcje, rewelacyjny system rozwoju bohaterów wprowadzający elementy RPG i przede wszystkim fabułę, tę fenomenalną fabułę. To była pierwsza gra, od której nie byłem w stanie się oderwać, bo musiałem wiedzieć co było dalej i autentycznie czułem smutek oglądając upadek Arthasa i konsekwencje tegoż. Oddałbym naprawdę wiele, by znów móc przeżywać te emocje. Choć może nie wszystko stracone? Pod koniec roku J. Allen Brack mówił, że Blizzard chce rozwijać markę Warcraft nie tylko w ramach MMORPG i karcianki. Więc mówicie, że jest nadzieja?

Spod pióra Michała Kaźmirczaka

Persona 6

Nową odsłonę cyklu Persona trudno nazwać stricte sequelem, ponieważ kolejne gry tej serii dzielą jedynie uniwersum i założenia, natomiast nie nawiązują do siebie fabularnie. Mimo tego nie mogłem powstrzymać od się od zarezerwowania miejsca specjalnie na nową Personę. Tym bardziej, że niektóre ruchy producenta pozwalają sądzić, że nowa odsłona może nadchodzić. Zawitanie Persony 4 Golden na Steamie, wydanie rozbudowanej Persony 5 Royal oraz spinoffa Persona 5 Scramble narobiła przez ostatnie półtora roku dużo szumu wokół marki. Dodatkowo w 2021 roku marka obchodzić będzie swoje 25 urodziny, a co może być lepszym sposobem uczczenia takiej rocznicy niż zapowiedź i wydanie nowej części?

Grafika z okładkami gier Persona 1-5

A czym właściwie jest seria Persona? Jej głównymi bohaterami są licealiści, którzy uzyskują dostęp do Person, które są projekcją ich psychiki. Gracz za ich pomocą w jRPGowej walce ściera się z przeciwnikami. Dodatkowo gry zawierają elementy życia licealisty, którym chodzimy do szkoły i rozmawiamy z innymi postaciami. Siłą serii jest przede wszystkim fabuła – scenarzyści próbują w nich mierzyć się z problematyką ludzkiej psychiki i tym jak może ona zostać skrzywiona przez różne wydarzenia w naszym życiu.

Czego chciałbym od części szóstej? Tak naprawdę to więcej tego samego – intrygującej historii, świetnie napisanych postaci, angażującej rozgrywki i magii jaką w sobie ma seria Persona. Oczywiście wszystko to w nowym wydaniu. Silnikowi przydałby się też mały tuning graficzny, a i systemowi walki mógłby zostać lekko odświeżony. Czy doczekamy się Persony 6 w tym roku? Niestety boję się, że nie, ale liczę, że z okazji 25. rocznicy cyklu otrzymamy chociaż teaser lub pierwsze informacje o pracy nad nową odsłoną.

Spod pióra Piotra Przybyły

Knights of the Republic 3

Odkąd skończyłem drugą część dylogii, zaraz po przejściu jedynki, brakowało mi przez wiele lat rozbudowanego RPG osadzonego w świecie Gwiezdnych Wojen, który przy okazji rozszerza uniwersum daleko poza sagę filmową. Podobnie jak w przypadku wyżej wymienionego Warcrafta 4, tutaj również pewnym zamiennikiem kontynuującym wątki oryginalnych dwóch części jest MMO o tytule Star Wars: The Old Republic. Jednak dla mnie to nie to. Chcę w 100% singlowego doświadczenia, z rozbudowanym rozwojem postaci, dużą ilością nieliniowych rozmów oraz pozbawionym jakichkolwiek mikrotransakcji.

Screenshot z gry Star Wars: KOTOR

Uwielbiam KOTOR-y od BioWare, uwielbiam również Mass Effecty (mimo uproszczenia elementów RPG), kocham to w jaki sposób to studio podchodzi do kreowania pamiętnych postaci. Przez wiele lat EA (będące właścicielem BioWare) nawet nie ruszało tematu w ten sposób, jednak premiera Fallen Order, czyli dla mnie gry będącej duchowym następcą Jedi Academy, daje nadzieję na to, że „gigant z Redmond” spróbuje ponownie ugryźć temat od tej „właściwej” strony. Wtedy my, gracze, być może będziemy mieli ponownie szanse na zwiedzenie nieznanych dotychczas krain, co wszystkim życzę by nas spotkało.

Wielu autorów

Dziennikarski dream team. Najzabawniejsza redakcja w galaktyce. Najlepszy zespół, na jaki możesz trafić w swojej ulubionej grze multiplayer. Namaszczeni przez Guru Gier. Mówią na nas różnie. Zawsze jednak sprowadza się to do tego samego: niezależnej zgrai szaleńców-pasjonatów, którzy postanowili wspólnymi siłami odbetonować polską skostniałą branżę dziennikarstwa gamingowego.
UWaga! Gorące informacje!